Nastał kolejny dzień. Dziewczyny wstały bardzo wesołe, gdyż dzisiaj była sobota i nie musiały nic robić. Wszystkie rozwaliły się w salonie i puściły głośną muzykę. Karolina czytała gazetę, Ola pisała smsy ze znajomymi, a Eliza malowała sobie paznokcie. Przez głośność muzyki nie słyszały dzwonka do drzwi. Osoba lub osoby za nimi stojące, bez zawahania weszły do środka.
-Cześć! - wrzasnął Ryeowook wchodząc do pokoju. Za nim szła cała pielgrzymka, czyli Donghae, Yesung i Shindong.
- Cześć! - odkrzyknęła mu Eliza.
- Co?! - pisnęła Karolina znad gazety.
Donghae podszedł do radia i wyłączył je.
- Mówiłem cześć. - odparł Wook.
- No cześć. - powiedziała Karolina.
- Ogłuchłaś?! - krzyknęła Eliza do Oli.
Rozkojarzona dziewczyna podniosła głowę i rozglądała się po pokoju.
- Ktoś coś mówił? - zapytała wyjmując słuchawki z uszu co wywołało salwę śmiechu.
- O dobrze, że jesteście. Mam pytanie. Kto mi popierdzielił glany?! - krzyknęła zdenerwowana Ola. Chyba uroiła sobie, że ma w oczach skaner i dokładnie ilustrowała osoby znajdujące się w pokoju. Wybór padł na Karolinę.
- Ty je masz. - powiedziała podejrzliwie.
- Dlaczego ja? - zapytała dziewczyna.
- Bo nie lubisz metalu, wyzywasz na mnie jak zakładam glany i kradniesz moje trampki.- Powiedziała, na co w pokoju znowu rozbrzmiał się donośny śmiech.
- Ja… ale jak to? Skąd ty to wiesz?- zapytała zrezygnowana.
- Normalnie no. Chyba nie sądzisz, że nie widzę, że coś mi zginęło.- Przewróciła oczami, na co Karolina tylko westchnęła i powiedziała gdzie je schowała, na co Ola triumfalnie się uśmiechnęła.
- Jej. Zaczynam się jej czasami bać.- Mruknął Hae, patrząc na Maknae
- Mnie? - zapytała i zrobiła zawiedzioną minę.
- Zrobiłaś się strasznie rozgadana. Chociaż jak porównam Cię do Karoliny to nadal jesteś cicha. - odparł i zaraz oberwał poduszką w łeb.
- Wiesz ty co? Mnie porównywać do niej?- Prychnęła.- FOCH!- Powiedziała obrażona Maknae
- Fachowe obciąganie… Mam kończyć?- Wyszczerzyła się Karolina, na co Eliza przewróciła oczami.
- Daruj sobie.- Odpowiedziała najmłodsza i z powrotem założyła słuchawki na uszy, dalej pisząc smsy.
- Laski wychodzimy gdzieś dzisiaj? - zapytała Karolina
- Jej, Ci to się buzia nigdy nie zamyka? Jeszcze nie dawno myślałem, że to Eliza jest najbardziej wygadana - śmiał się Hae
- O nie! Teraz to wiesz co.. nie idziesz z nami nigdzie! dziewczyny idziecie?
- idziemy, może na pływające wyspy. -Po 15 minutach wszyscy wyszli z domu, razem z chłopakami. Na wyspach bawili się dobre 3 godziny, a potem postanowili wracać. Nie obeszło się o zahaczenie o budkę z lodami i kolejną bitwą na nie. Tym razem Eliza z Ryeowookiem byli najbardziej poważni i szli z tyłu rozmawiając o wszystkim i o niczym. Potrafili znaleźć wspólny język, a to dla nich było najważniejsze. Eliza choć bardzo skryta i nieśmiała, przy nim się otwierała i cały czas się uśmiechała. Dziewczyny poszły z chłopakami do ich domu. Tylko.. tylko tamta dwójka tak zagadana poszła na przód, nie zwracając na nic uwagi.
Tymczasem w domu, całe towarzystwo od razu pokierowało się do łazienki by obmyć swoje twarze z lodów. Gdy tylko weszli wszyscy do łazienki wybuchli śmiechem i przepychając się między sobą próbowali dotrzeć do umywalki. Kyu i Donghae ze swoim wspaniałym pomysłem wsadzili dziewczyny do wanny i zaczęli je oblewać zimną wodą na co te piszczały i próbowały się wyrwać.
- Zimna! Przestańcie! - krzyczały dziewczyny. Ola piszczała na całe gardło, a Karolina szybkim ruchem złapała koszulkę Hae i pociągnęła go do wanny. Teraz cała trójka nie miała na sobie już nic suchego. Kyuhyun widząc chłopaka zaczął się śmiać i wycierać twarz z lodów. Ola szybko wyszła z wanny i zdjęcia swoją koszulkę, a Hae za karę zaczął łaskotać Karolinę, w końcu wyszedł z wanny i zdjąć swoje ubrania.
- Mmm. - śmiała się Karolina, leżąca jeszcze w wannie.
- Ty wyłaź z tej wanny lepiej. A może Ci pomóc - śmiał się Hae.
- Nie, nie .. od Ciebie już niczego nie chcę, już wychodzę - dziewczyna udała przestraszoną i szybko wyszła z wanny.
Tymczasem Eliza i Wook zauważyli, że idą sami. Zaczęli się śmiać z siebie, że nie zauważyli kiedy tamci odeszli i wolnym krokiem przyszli do domu.
- Co tu się dzieje - krzyknął Wook widząc zalany salon i łazienkę, a w dodatku biegającego DongHae'go bez koszulki .
- Eee, cześć RyeoWook - powiedział między przerwami głośnego śmiechu, Kyu.
- Jezu... Tylko nie taki bałagan. – Eliza złapała się za głowę. Ryeowook spojrzał na brunetkę i parsknął śmiechem.
- To nie śmieszne. Nienawidzę bałaganu.- Jęknęła i weszła do salonu, gdzie od razu została oblana wiadrem zimnej wody.
- Dobrze, że to nie jest u nas w domu - zaczęła śmiać się po chwili. - dziewczyny wy się dobrze czujecie?
- Tak, znaczy właściwie to nie, chyba będę chora po tej zimnej wodzie. Chłopaki kupujecie mi leki - wystawiła język Karolina.
- Hmm, a może wolisz lody? - śmiał się Kyu
- A chcesz mnie zabrać? - pytała, już ucieszona dziewczyna
- Lepiej kup sobie tabletki na odporność - śmiał się Hae na co dziewczyna zaczęła go ganiać po salonie. Wygłupiali się dobre 30 minut.
-EJ. Nie chce nic mówić, ale posprzątajmy to, bo panele wam spuchną?- zaczęła się śmiać Eliza.
- No dobra….- Powiedzieli zrezygnowani chłopcy i poszli po ścierki. Po chwili przyszli, a dziewczyny zaczęły wycierać.
- No ej, a wy co?- zapytała zbulwersowana Karolina
- My nic. My odpoczywamy.- śmiał się Donghae, a po chwili oberwał mokrą ścierką, która wylądowała na jego twarzy.
- Blee - krzyknął ze śmiechem chłopak, a po chwili wstał i zaczął wycierać łazienkę. Sprzątali około 20 minut, po czym włączyli na cały regulator radio. W końcu do ich drzwi zadzwonił dzwonek
- Cześć Hae, pamiętasz mnie jeszcze? – uśmiechnęła się dziewczyna całując chłopaka w policzek.
- Eee.? Nie? - odpowiedział pytająco.
- Nie ładnie, kochanie, nie ładnie - powiedziała wchodząc do salonu.
- No dobra, to my dziewczyny chyba się zbieramy co? - powiedziała Karolina patrząc na blondynkę
- Dokładnie, to na razie.
10 minut później dziewczyny zaczęły rozmawiać o tajemniczej, pustej blondynce.
- Widziałyście jak ona wygląda? - śmiała się Karolina - wygląda na ..
- Oke, nie kończ, wiem jak wygląda - dodała Eliza - Ola, a Ty co myślisz?
- To jest Janet chodzi do nas do szkoły, ma 17 lat.
- Janet, pff, brzmi niezbyt ciekawie - śmiała się Eliza.
- Hae ma dość dziwny gust, jak ta laska to jego dziewczyna. - powiedziała Lizka - Ola, lubią ją w szkole?
- Pytasz, czy lubią? To jest gwiazdka szkoły, nic w głowie nie ma, a nauczyciele i tak ja kochają
- Haha, może zaprzyjaźni się z SNSD - śmiała się Karolina
Po godzinie dziewczyny poszły się przejść, było już ciemno, tylko latarnie oświetlały ulice miasta, wreszcie zaczął padać deszcz, ale dziewczyny szły dalej. Najpierw Ola mówiła, że tęskni za rodziną i za szkołą. Bardzo była przywiązana do tamtej szkoły, miała tam dużo znajomych, którzy bardzo przeżyli jej wyjazd. Mówiła, że chciałaby wrócić chociaż na jakiś tydzień do Polski. Wtedy Eliza zaczęła wspominać swoje momenty, swojego mopsika i rodzinę. Lecz najtrudniej było chyba Karolinie. W Polsce miała chłopaka, nie chciała wyjeżdżać do Korei, chociaż wiedziała, że tutaj będzie lepiej. Filip również bardzo przeżył ich rozstanie, na początku dzwonili do siebie, ale w końcu uznali, że to nie ma sensu. Dziewczyny zawsze na samo przypomnienie o mopsie zaczynały się śmiać, gdyż psiak zawsze ledwo co chodził i śmiały się, że nie ma on mordki.
- No hahaha. Ale śmieszne.- Bulwersowała się Eliza, która bardzo mocno tęskniła za swoim pupilem.
Dziewczyny dopiero po półgodzinnym wyjściu zobaczyły jakie są mokre, ale postanowiły iść jeszcze do parku. Usiadły sobie na ławce i zaczęły myśleć co by było gdyby były w Polsce. Wymyśliły sobie, że byłyby najlepszymi modelkami. Karolina zaczęła mówić, że zostałaby żoną Toma Kaulitza na co dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Ty byłabyś z Filipem, a nie jakimś Tomem! - śmiała się Ola. Tylko przed nimi miała chwile, ze buzia jej się nie zamykała.
- Wy tak na prawdę nic nie wiecie.
- Co?! - zdziwiła się Eliza
- Ja z Filipem nie chodziłam. Do niego doczepiła się ta laska, ta Ola wiesz, która, z twojej klasy, a Filip poprosił mnie żebym udawała jego dziewczynę. - powiedziała na co dziewczyny zaniemogły - on wcale nie był we mnie zakochany, wcale nie był ze mną z miłości, ale.. ja na prawdę się w nim zakochałam. Kiedy 2 dni przed wylotem do Korei, powiedziałam mu, że wyjeżdżam, powiedział mi, że przez ten czas, w którym udawaliśmy, że ze sobą jesteśmy coś sie wydarzyło i miał mi to powiedzieć w ten dzień co się żegnaliśmy. Ale powiedział, że to już jest nie ważne i życzył mi szczęścia.
- Czyli jednak coś do Ciebie czuł - powiedziała Ola.
- Tak, ale dopiero wtedy zrobiło mi się przykro, bo chciałam wyjechać do Korei. Wiedziałam, że o nim zapomnę, ale kiedy dowiedziałam się, że jednak mogłoby coś wyjść, chciałam zostać.
- Czemu nam nie powiedziałaś? - zapytała Eliza
- Wiesz, w sumie sama nie wiem, jakoś chciałam poczuć jak to jest chodzić z takim chłopakiem, ale .. nie chcę o tym teraz o tym mówić, chodźmy już do domu. - zaproponowała i wróciły całe mokre do siebie. Na ulicy spotkały jeszcze Kyuhyuna, który zaczął się z nich śmiać.
- Z czego się tak śmiejesz idioto? - zapytała szorstko Karolina.
- Ja idiotą? Popatrz na siebie! - odparł z ironią w głosie.
Eliza puknęła Olę w ramię i dała jej do zrozumienia, że lepiej by było gdyby poszły. Cicho wymknęły się z towarzystwa Karoliny i Kyu. Szybko znalazły się w swoim cieplutkim domu, ale nie wiedziały, że czeka na nie niespodzianka. Gdy weszły do mieszkania i zapaliły światło zobaczyły Donghae'go leżącego na sofie i bawiącego się pilotem od telewizora.
- Pomyliłyśmy mieszkania? - zapytała Eliza wychodząc z pokoju i sprawdzając numer na drzwiach.
- 313, to chyba nasz. Mogę wiedzieć co tu robisz? - zapytała dziewczyna siadając obok niego.
- Ukrywam się. Mogę u was przenocować? - zapytał chłopak wyłączając telewizor.
- Muszę kupić nowe trampki - powiedziała Ola wylewając wodę z buta.
----------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim! Miło mi was powitać!
Mam dal was miłą wiadomość. Mamy już ponad 500 odsłon! Ale..wciąż mało komentarzy. Ja nie narzekam..Wcale, a wcale! Ale gdybyście tak zechcieli docenić naszą pracę w postaci komentarza, to na prawdę byśmy się nie obraziły na was ^^
Mam nadzieję, że spodobał wam się nowy rozdział.
Pozdrawiam pozostałe dwie pisarki: Elizę i Karalajnę.
-Cześć! - wrzasnął Ryeowook wchodząc do pokoju. Za nim szła cała pielgrzymka, czyli Donghae, Yesung i Shindong.
- Cześć! - odkrzyknęła mu Eliza.
- Co?! - pisnęła Karolina znad gazety.
Donghae podszedł do radia i wyłączył je.
- Mówiłem cześć. - odparł Wook.
- No cześć. - powiedziała Karolina.
- Ogłuchłaś?! - krzyknęła Eliza do Oli.
Rozkojarzona dziewczyna podniosła głowę i rozglądała się po pokoju.
- Ktoś coś mówił? - zapytała wyjmując słuchawki z uszu co wywołało salwę śmiechu.
- O dobrze, że jesteście. Mam pytanie. Kto mi popierdzielił glany?! - krzyknęła zdenerwowana Ola. Chyba uroiła sobie, że ma w oczach skaner i dokładnie ilustrowała osoby znajdujące się w pokoju. Wybór padł na Karolinę.
- Ty je masz. - powiedziała podejrzliwie.
- Dlaczego ja? - zapytała dziewczyna.
- Bo nie lubisz metalu, wyzywasz na mnie jak zakładam glany i kradniesz moje trampki.- Powiedziała, na co w pokoju znowu rozbrzmiał się donośny śmiech.
- Ja… ale jak to? Skąd ty to wiesz?- zapytała zrezygnowana.
- Normalnie no. Chyba nie sądzisz, że nie widzę, że coś mi zginęło.- Przewróciła oczami, na co Karolina tylko westchnęła i powiedziała gdzie je schowała, na co Ola triumfalnie się uśmiechnęła.
- Jej. Zaczynam się jej czasami bać.- Mruknął Hae, patrząc na Maknae
- Mnie? - zapytała i zrobiła zawiedzioną minę.
- Zrobiłaś się strasznie rozgadana. Chociaż jak porównam Cię do Karoliny to nadal jesteś cicha. - odparł i zaraz oberwał poduszką w łeb.
- Wiesz ty co? Mnie porównywać do niej?- Prychnęła.- FOCH!- Powiedziała obrażona Maknae
- Fachowe obciąganie… Mam kończyć?- Wyszczerzyła się Karolina, na co Eliza przewróciła oczami.
- Daruj sobie.- Odpowiedziała najmłodsza i z powrotem założyła słuchawki na uszy, dalej pisząc smsy.
- Laski wychodzimy gdzieś dzisiaj? - zapytała Karolina
- Jej, Ci to się buzia nigdy nie zamyka? Jeszcze nie dawno myślałem, że to Eliza jest najbardziej wygadana - śmiał się Hae
- O nie! Teraz to wiesz co.. nie idziesz z nami nigdzie! dziewczyny idziecie?
- idziemy, może na pływające wyspy. -Po 15 minutach wszyscy wyszli z domu, razem z chłopakami. Na wyspach bawili się dobre 3 godziny, a potem postanowili wracać. Nie obeszło się o zahaczenie o budkę z lodami i kolejną bitwą na nie. Tym razem Eliza z Ryeowookiem byli najbardziej poważni i szli z tyłu rozmawiając o wszystkim i o niczym. Potrafili znaleźć wspólny język, a to dla nich było najważniejsze. Eliza choć bardzo skryta i nieśmiała, przy nim się otwierała i cały czas się uśmiechała. Dziewczyny poszły z chłopakami do ich domu. Tylko.. tylko tamta dwójka tak zagadana poszła na przód, nie zwracając na nic uwagi.
Tymczasem w domu, całe towarzystwo od razu pokierowało się do łazienki by obmyć swoje twarze z lodów. Gdy tylko weszli wszyscy do łazienki wybuchli śmiechem i przepychając się między sobą próbowali dotrzeć do umywalki. Kyu i Donghae ze swoim wspaniałym pomysłem wsadzili dziewczyny do wanny i zaczęli je oblewać zimną wodą na co te piszczały i próbowały się wyrwać.
- Zimna! Przestańcie! - krzyczały dziewczyny. Ola piszczała na całe gardło, a Karolina szybkim ruchem złapała koszulkę Hae i pociągnęła go do wanny. Teraz cała trójka nie miała na sobie już nic suchego. Kyuhyun widząc chłopaka zaczął się śmiać i wycierać twarz z lodów. Ola szybko wyszła z wanny i zdjęcia swoją koszulkę, a Hae za karę zaczął łaskotać Karolinę, w końcu wyszedł z wanny i zdjąć swoje ubrania.
- Mmm. - śmiała się Karolina, leżąca jeszcze w wannie.
- Ty wyłaź z tej wanny lepiej. A może Ci pomóc - śmiał się Hae.
- Nie, nie .. od Ciebie już niczego nie chcę, już wychodzę - dziewczyna udała przestraszoną i szybko wyszła z wanny.
Tymczasem Eliza i Wook zauważyli, że idą sami. Zaczęli się śmiać z siebie, że nie zauważyli kiedy tamci odeszli i wolnym krokiem przyszli do domu.
- Co tu się dzieje - krzyknął Wook widząc zalany salon i łazienkę, a w dodatku biegającego DongHae'go bez koszulki .
- Eee, cześć RyeoWook - powiedział między przerwami głośnego śmiechu, Kyu.
- Jezu... Tylko nie taki bałagan. – Eliza złapała się za głowę. Ryeowook spojrzał na brunetkę i parsknął śmiechem.
- To nie śmieszne. Nienawidzę bałaganu.- Jęknęła i weszła do salonu, gdzie od razu została oblana wiadrem zimnej wody.
- Dobrze, że to nie jest u nas w domu - zaczęła śmiać się po chwili. - dziewczyny wy się dobrze czujecie?
- Tak, znaczy właściwie to nie, chyba będę chora po tej zimnej wodzie. Chłopaki kupujecie mi leki - wystawiła język Karolina.
- Hmm, a może wolisz lody? - śmiał się Kyu
- A chcesz mnie zabrać? - pytała, już ucieszona dziewczyna
- Lepiej kup sobie tabletki na odporność - śmiał się Hae na co dziewczyna zaczęła go ganiać po salonie. Wygłupiali się dobre 30 minut.
-EJ. Nie chce nic mówić, ale posprzątajmy to, bo panele wam spuchną?- zaczęła się śmiać Eliza.
- No dobra….- Powiedzieli zrezygnowani chłopcy i poszli po ścierki. Po chwili przyszli, a dziewczyny zaczęły wycierać.
- No ej, a wy co?- zapytała zbulwersowana Karolina
- My nic. My odpoczywamy.- śmiał się Donghae, a po chwili oberwał mokrą ścierką, która wylądowała na jego twarzy.
- Blee - krzyknął ze śmiechem chłopak, a po chwili wstał i zaczął wycierać łazienkę. Sprzątali około 20 minut, po czym włączyli na cały regulator radio. W końcu do ich drzwi zadzwonił dzwonek
- Cześć Hae, pamiętasz mnie jeszcze? – uśmiechnęła się dziewczyna całując chłopaka w policzek.
- Eee.? Nie? - odpowiedział pytająco.
- Nie ładnie, kochanie, nie ładnie - powiedziała wchodząc do salonu.
- No dobra, to my dziewczyny chyba się zbieramy co? - powiedziała Karolina patrząc na blondynkę
- Dokładnie, to na razie.
10 minut później dziewczyny zaczęły rozmawiać o tajemniczej, pustej blondynce.
- Widziałyście jak ona wygląda? - śmiała się Karolina - wygląda na ..
- Oke, nie kończ, wiem jak wygląda - dodała Eliza - Ola, a Ty co myślisz?
- To jest Janet chodzi do nas do szkoły, ma 17 lat.
- Janet, pff, brzmi niezbyt ciekawie - śmiała się Eliza.
- Hae ma dość dziwny gust, jak ta laska to jego dziewczyna. - powiedziała Lizka - Ola, lubią ją w szkole?
- Pytasz, czy lubią? To jest gwiazdka szkoły, nic w głowie nie ma, a nauczyciele i tak ja kochają
- Haha, może zaprzyjaźni się z SNSD - śmiała się Karolina
Po godzinie dziewczyny poszły się przejść, było już ciemno, tylko latarnie oświetlały ulice miasta, wreszcie zaczął padać deszcz, ale dziewczyny szły dalej. Najpierw Ola mówiła, że tęskni za rodziną i za szkołą. Bardzo była przywiązana do tamtej szkoły, miała tam dużo znajomych, którzy bardzo przeżyli jej wyjazd. Mówiła, że chciałaby wrócić chociaż na jakiś tydzień do Polski. Wtedy Eliza zaczęła wspominać swoje momenty, swojego mopsika i rodzinę. Lecz najtrudniej było chyba Karolinie. W Polsce miała chłopaka, nie chciała wyjeżdżać do Korei, chociaż wiedziała, że tutaj będzie lepiej. Filip również bardzo przeżył ich rozstanie, na początku dzwonili do siebie, ale w końcu uznali, że to nie ma sensu. Dziewczyny zawsze na samo przypomnienie o mopsie zaczynały się śmiać, gdyż psiak zawsze ledwo co chodził i śmiały się, że nie ma on mordki.
- No hahaha. Ale śmieszne.- Bulwersowała się Eliza, która bardzo mocno tęskniła za swoim pupilem.
Dziewczyny dopiero po półgodzinnym wyjściu zobaczyły jakie są mokre, ale postanowiły iść jeszcze do parku. Usiadły sobie na ławce i zaczęły myśleć co by było gdyby były w Polsce. Wymyśliły sobie, że byłyby najlepszymi modelkami. Karolina zaczęła mówić, że zostałaby żoną Toma Kaulitza na co dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Ty byłabyś z Filipem, a nie jakimś Tomem! - śmiała się Ola. Tylko przed nimi miała chwile, ze buzia jej się nie zamykała.
- Wy tak na prawdę nic nie wiecie.
- Co?! - zdziwiła się Eliza
- Ja z Filipem nie chodziłam. Do niego doczepiła się ta laska, ta Ola wiesz, która, z twojej klasy, a Filip poprosił mnie żebym udawała jego dziewczynę. - powiedziała na co dziewczyny zaniemogły - on wcale nie był we mnie zakochany, wcale nie był ze mną z miłości, ale.. ja na prawdę się w nim zakochałam. Kiedy 2 dni przed wylotem do Korei, powiedziałam mu, że wyjeżdżam, powiedział mi, że przez ten czas, w którym udawaliśmy, że ze sobą jesteśmy coś sie wydarzyło i miał mi to powiedzieć w ten dzień co się żegnaliśmy. Ale powiedział, że to już jest nie ważne i życzył mi szczęścia.
- Czyli jednak coś do Ciebie czuł - powiedziała Ola.
- Tak, ale dopiero wtedy zrobiło mi się przykro, bo chciałam wyjechać do Korei. Wiedziałam, że o nim zapomnę, ale kiedy dowiedziałam się, że jednak mogłoby coś wyjść, chciałam zostać.
- Czemu nam nie powiedziałaś? - zapytała Eliza
- Wiesz, w sumie sama nie wiem, jakoś chciałam poczuć jak to jest chodzić z takim chłopakiem, ale .. nie chcę o tym teraz o tym mówić, chodźmy już do domu. - zaproponowała i wróciły całe mokre do siebie. Na ulicy spotkały jeszcze Kyuhyuna, który zaczął się z nich śmiać.
- Z czego się tak śmiejesz idioto? - zapytała szorstko Karolina.
- Ja idiotą? Popatrz na siebie! - odparł z ironią w głosie.
Eliza puknęła Olę w ramię i dała jej do zrozumienia, że lepiej by było gdyby poszły. Cicho wymknęły się z towarzystwa Karoliny i Kyu. Szybko znalazły się w swoim cieplutkim domu, ale nie wiedziały, że czeka na nie niespodzianka. Gdy weszły do mieszkania i zapaliły światło zobaczyły Donghae'go leżącego na sofie i bawiącego się pilotem od telewizora.
- Pomyliłyśmy mieszkania? - zapytała Eliza wychodząc z pokoju i sprawdzając numer na drzwiach.
- 313, to chyba nasz. Mogę wiedzieć co tu robisz? - zapytała dziewczyna siadając obok niego.
- Ukrywam się. Mogę u was przenocować? - zapytał chłopak wyłączając telewizor.
- Muszę kupić nowe trampki - powiedziała Ola wylewając wodę z buta.
----------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim! Miło mi was powitać!
Mam dal was miłą wiadomość. Mamy już ponad 500 odsłon! Ale..wciąż mało komentarzy. Ja nie narzekam..Wcale, a wcale! Ale gdybyście tak zechcieli docenić naszą pracę w postaci komentarza, to na prawdę byśmy się nie obraziły na was ^^
Mam nadzieję, że spodobał wam się nowy rozdział.
Pozdrawiam pozostałe dwie pisarki: Elizę i Karalajnę.
"- No ej, a wy co?- zapytała zbulwersowana Karolina
OdpowiedzUsuń- My nic. My odpoczywamy.- śmiał się Donghae, "
Ten kawałek mnie rozwalił.
Zazdroszczę Elizie Wookiego.