- U Oli, ona jeszcze nic nie wie, ale zaraz ją uświadomimy – wystawiła język Karolina
- No dobra, to otwórz list, a ja idę zrobić śniadanie
" Dzisiaj w parku o 15" - ojj, Filipek - uśmiechnęła się do siebie.. Szybko wyciągnęła czyste ciuchy i udała się z nimi do łazienki. Pomalowała się, ubrała i poszła do kuchni w celu zjedzenia śniadania. Uśmiechnęła się widząc, że Eliza zrobiła znowu im śniadanie, które czekało na nie na stole. Bądź co bądź Eliza była bardzo opiekuńcza. Karolina usiadła przy stole i zaczęła wcinać naleśniki. Wtem usłyszała jakiś huk w drzwiach. Zerwała się z krzesła i pobiegła na werandę. Gdy już się tam znalazła zaczęła się głośno śmiać.
- Przestań się śmiać! To mnie zaplątało! - krzyczała Ola, która leżała na ziemi zaplątana w smycz i złowrogo spoglądała na oślinionego psa.
- Zadowolony jesteś z siebie? - zapytała z ironią.
- Chodź tu Oluś, biedactwo - śmiała się nadal dziewczyna, ściągając smycz z Oli
- Już nigdy więcej z nim nigdzie - powiedziała pokazując na psa palcem
- Ola, słyszałam, że proponujesz nam dzisiaj spanie u Ciebie, a więc nie musisz o to nas prosić bo juz się zgodziłyśmy - powiedziała puszczając oczko przyjaciółce
- Ale... ja wcale nie mówiłam, ehh... nie ważne.. i tak nie mam nic do gadania, a więc tak - u mnie. Kiedy wracamy do Korei? - zapytała zakładając ręce na krzyż
- No też się zastanawiałam, myślę, że pojutrze, później pogoda nie będzie zbyt ciekawa.
- Pogoda? - zapytała dziewczyna mrużąc oczy. Karolina nie patrząc na nią wróciła co poprzedniego zajęcia. Ola usiadła na przeciwko mniej. Zmarszczyła brwi, położyła dłonie na kolanach i próbowała wzrokiem przeszyć Karolinę. Po kilku chwilach dziewczyna podniosła głowę z nad talerza i popatrzyła przerażona na Olę.
- No co? - zapytała z pełną buzią.
Przyjaciółka nadal nie odpowiadała, lecz wciąż patrzyła na Karolinę.
- Dziwna jesteś - powiedziała Karolina kręcąc głową.
- No! W pogodzie było, że mogą być burze i w ogóle. Wiesz co to jest pogoda?- spytała marszcząc czoło.
- Aaa, taka pogoda, już wszystko rozumiem - zaczęła się śmiać Ola. Poszły do Elizy i zaczęły rozmawiać o opuszczeniu Polski. Ustaliły, że wyjeżdżają pojutrze. Do pokoju wbiegł pies. Eliza od razu się uśmiechnęła, a Ola uciekła z łóżka na okno, na co starsza posłała jej pytające spojrzenie.
- To jest potwór!- Krzyknęła Ola, a Eliza zatkała szybko psowi uszy.
- Nie mów tak o nim, bo będzie mu smutno.- Podrażniła psiaka, na co maknae tylko westchnęła. Karolina widząc zdyganą dziewczynę zaczęła się śmiać, po chwili przeniosła wzrok na zegarek. Za dwadzieścia, piętnasta.
- Szlak spóźnię się. –zerwała się z miejsca i w biegu zaczęła się ubierać.
Dziewczyna szybko złapała swoją maskarę i fluid i pobiegła do łazienki.
- Zjedź jeszcze coś - krzyknęła Ola z drugiego pokoju
- Idę z Filipem na spotkanie, myślisz, że obejdzie się bez kawiarni? - wystawiła język dziewczyna
- Aaa, czyli to tak jak myślałyśmy z Olą, chodzi o Filipa - założyła ręce na krzyż Eliza
- Noo, tak, Filip. - powiedziała i kończyła swój makijaż dziewczyna. To chwili wyszła przed dom, gdzie chłopak już na nią czekał. Dziewczyny postanowiły, że pójdę do kina. Ola z bratem, a Eliza z Wookiem. Po 3 godzinach, gdy wracali z kina i plaży, natknęli się na Karolinę i Filipa. Dziewczyna powiedziała, że przyjdzie do nich trochę później, bo jeszcze idą na plażę. Byli jeszcze ze sobą 2 godziny i choć było jej dobrze z Filipem, wciąż myślała o Hae, jak ją potraktował i jak ją skrzywdził. Przyszła do domu Oli i wszystkie trzy położyły się w sypialni rodziców dziewczyny. Nie było ich dzisiaj w domu, więc mogły spać razem i rozmawiać do późna. Tak było, zrobiły sobie popcorn i oglądały horrory. W końcu wyłączyły TV i rozmawiały do 3 w nocy - do momentu, aż Karolina nie zasnęła.. Dziewczyny zaczęły się z niej śmiać, że pierwsza wymiękła, a następnie same wypięły się w inną stronę.
Następnego dnia, wszystkie trzy obudził starszy brat Oli, który oblał je lodowatą wodą na pobudkę. Zaczął się z tego śmiać, a gdy cała trójka wstała nieźle rozłoszczona uciekł do swojego pokoju, gdzie śmiał się w niebogłosy. Po pewnym czasie stwierdziły, że muszą się zobaczyć ten ostatni raz z osobami, których kochają. Ola poszła do swoich kumpeli ze szkoły, później dwie godziny spędziła z rodziną na mieście, Karolina spotkała się z Filipem, ale wcześnie wróciła do domu, Eliza była na spacerze z mopsem i przy okazji spotkała dawne przyjaciółki. Wracając do domu rozglądała się i wpatrywała w każdy mały punkt wsi. Chciała najlepiej ją zapamiętać. Rozmawiała długo z rodzicami, a następnie wszystkie spotkały się u Karoliny. Jak zwykle gadały do późna i położyły się koło 2 w nocy. Nagle wszystkie obudziły się przez sen Elizy. Śniło jej się rozstanie z mopsem, a tuż po opowiedzeniu snu swoim przyjaciółkom wszystkie zaczęły się śmiać i postanowiły obejrzeć jakiś horror. Po TV położyły się znowu spać.
Rano: Gdy tylko się obudziły było grubo po godzinie 13. Wszystkie spojrzały na zegarek po czym tylko jęknęły. Wszystkie wygramoliły się z łóżek i udały się w różnych kierunkach. Eliza poszła do kuchni zrobi śniadanie. Ola poszła do drugiego pokoju i zamknęła się na klucz by się ubrać, a Karolina udała się do łazienki w celu pomalowania się. Gdy wszystkie trzy się wyszykowały, poszły do kuchni zjeść śniadanie przyszykowane przez najstarszą. Jak zwykle były w wspaniałych humorach. Eliza choć cały czas uśmiechnięta już tęskniła za swoim psem.
- Ola, a co do twojej wagi. To jak to mops waży więcej od Ciebie?- zapytała Karolina, na co Eliza z pytającym wyrazem twarzy spojrzała na maknae.
- No prawie. Ja ważę 44, a mops 22.- Wyszczerzyła się, na co najstarsza aż zakrztusiła się herbatą. Karolina siedząca tuż obok niej zaczęła ją klepać po plecach.
- Ty masz niedowagę, a co gorzej możesz już mieć anoreksje. Musisz więcej jeść..- powiedziała, gdy tylko złapała powietrze.
- No, ale przecież dużo jem.- Właśnie przełknęła ostatni kęs pierwszej kanapki i oparła się o krzesło popijając ją herbatą.- No już jestem pełna.- Uśmiechnęła się dziewczyna. Karolina zrobiła wielkie oczy i spojrzała na przyjaciółkę.
- Po.. jednej kanapce? - zapytała drżącym głosem. Dziewczyna pokiwała głową i nagle rzuciła się na psa.
- No bo Ty mi go w końcu zabijesz! - krzyknęła Eliza sięgając po kromkę chleba. Ola biegła za psem i nagle w salonie rozległ się huk. Dziewczyny popatrzyły na siebie i równo wypowiedziały imię najmłodszej głośno się śmiejąc. Chwilę potem weszła Ola pocierając swoje czoło. Karolina spojrzała na nią pytająco.
- No co? Nie wycelowałam w drzwi. - odparła maknae rzucając się na kanapę.
- Chodź tu i jedz anorektyczko! - krzyknęła groźnie Karolina.
- Od razu anorektyczko. Nie krzycz na mnie. - odparła oburzona.
- Patrz jak gówniara się rozgadała, no proszę - powiedziała Eliza kręcąc głową.
- A Ty nie mów tak do mnie! - powiedziała nadymając policzki
- Kto Cię nauczył takiego pyskowania? - uniosła jedną brew do góry Karolina
- No zgadnij, jasne, że Ty.. Eliza tak nie pyskuje, a w domu u mnie jest bardzo spokojnie - powiedziała z bardzo poważną miną.
- Te, ona udaje głupią, chyba nie? - Karolina puknęła Elizę w łokieć.
- Ty lepiej zajmij się swoim Filipem, zabierz go do Korei.
- Żadnym moim! - krzyknęła
- Taaa, akurat - śmiała się Eliza - codziennie się spotykacie, widać, że coś się szykuje.- dodała
- To, że się spotykamy nic nie znaczy, podoba mi się i tyle, bardzo mi się podoba! Ale myślicie, że tak szybko zapomniałam o Hae?! Fajne macie o mnie zdanie.- powiedziała wybiegając z kuchni do swojego pokoju na łóżko.
- Ej, Karola nie załamuj! - powiedziała Eliza przychodząc do przyjaciółki
- Ja wcale nie zapomniałam o Hae! Co noc o nim myślę, jak to było chodzić spać czując bijące ciepło obok siebie, a na dzień dobry widzieć ten kochany pyszczek - powiedziała z łzami w oczach - nie ważne! Idziemy, musimy się spakować bo później mam dla was niespodziankę! - powiedziała wymuszając uśmiech.
- Jaką niespodziankę? - zapytała ożywiona. Karolina podniosła się i wytarła łzy.
- No to idź się pakować to Ci powiem. - powiedziała Karolina i poklepała przyjaciółkę ramieniu. Dziewczyna wyszła z pokoju i zostawiła Karolinę samą. Nagle podleciał do niej pies i zaczął na nią skakać.
- To znowu chce wyjść - odparła Ola nie wyjmując nosa z książki.
- W takim razie co Ty tu jeszcze robisz? Przestań się uczyć i wyprowadź go. - rzuciła Eliza i ciepło się uśmiechnęła.
- Mam egzamin z biologii jak wrócę- powiedziała maknae. Zdążyła tylko lekko unieść głowę i już przed nią stała Eliza ze smyczą. Dziewczyna tylko westchnęła i powoli wstała zabierając smycz od najstarszej. Skierowała się ku wyjściu i poszła z psem na spacer. Eliza się uśmiechnęła i poszła się pakować tak samo jak Karolina. Gdy Ola wróciła wszystkie były już spakowane. Dziewczyny pomyślały o tym i pomogły dziewczynie co od razu ją rozweseliło.
- A właśnie co to za niespodzianka? –zapytała maknae
- Oo no właśnie.- pokiwała twierdząco głową starsza, uśmiechając się do Karoliny.
- IDZIEMY DO LUNAPARKU! - krzyknęła na cały dom
- Eee.. możesz ciszej? - spytała patrząc na młodszą jak na głupią
- No .. idziemy do lunaparku! - powtórzyła uśmiechając się. Pół godziny później zafascynowane dziewczyny zaczęły wsiadać do każdych z karuzel i [...]
- To będzie fajne!
- Nie, ja wolę to!
- Ja idę tam!- wszystkie krzyczały, pokazując palcem inne miejsce. W końcu po dobrych 3 godzinach wyszły z placu i poszły na miasto. Zakupiły kilka drobnych upominków do Korei dla chłopaków i coś z ciuchów. Następnie wszystkie zostawiły zakupy u Oli i każda poszła w inną stronę. Nie minęło pół godziny, a wszystkie z powrotem spotkały się u dziewczyny w domu z resztą swoich toreb. Pożegnały się z rodzinami i udały się na lotnisko gdzie czekał już na nie Ryeowook. Widząc je od razu się uśmiechnął, ale jego wzrok stanął na najwyższej brunetce, która słodko się uśmiechała w jego stronę. Od razu do niej podszedł i pocałował ją w usta, na co ta jeszcze szerzej się uśmiechnęła. Chwilę potem ruszyli uśmiechnięci przed siebie trzymając się za ręce. Ola i Karolina szły z tyłu. Już dochodzili do samolotu, gdy nagle ktoś zaczął za nimi krzyczeć.
- Karolina! Zaczekaj - krzyczał Filip
- Filip? Co tu robisz?
- Chciałem Cie jeszcze raz zobaczyć, ten ostatni - powiedział ze smutną miną - masz, to dla Ciebie, żeby zawsze Ci mnie przypominał - dodał opuszczając oczy w dół
- Jej, jaki śliczny, nie musiałeś - powiedziała ze łzami w oczach patrząc na zegarek z imieniem 'Filip' - przepraszam - dodała patrząc na niego
Taki mały prezent dla was, za zdanie[i nie zdanie xdd] do następnej klasy. Wiem, wiem. Dopiero oceny wystawione, a zakończenie za niecałe 5 dni. No cóż. Muszę ustawić kilka automatycznych postów, bo ja [Eliza] jadę do pracy i nie będzie mnie do 15 lipca ;p
No więc miłego czytania dzióbki;p